Od czuwania do posłania – Ojcowie Biali na Jasnej Górze

Jak co roku, w pierwszy weekend grudnia wyruszyliśmy na sesję misjologiczną i czuwanie środowisk misyjnych na Jasnej Górze. Tym razem w naszym wspólnym wyjeździe wzięli udział: s. Kanizja, Karmelitanka od Dzieciątka Jezus, s. Natanaela, Benedyktynka Misjonarka, nasz student Rafał, o. Emmanuel i o. Mariusz. Hasło tegorocznej sesji: „Na wzór Oblubienicy Ducha Świętego” rozbudziło naszą ciekawość i było zapowiedzią interesujących konferencji. Nasze oczekiwania zostały spełnione. Wysłuchaliśmy ciekawych wykładów: ks. prof. Marka Tatara „Posłuszna w głoszeniu” oraz o. prof. Leona Nieściora „Apostolat, profetyzm i macierzyństwo Maryi z perspektywy pierwszych wieków”, wspominając jedynie niektóre.

Był to czas spotkań, rozmów, wymiany doświadczeń, a także czas modlitwy i czuwania przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej.

Niezwykle istotnym dla nas, promotorów misyjno–powołaniowych, było nawiązywanie nowych kontaktów. Liczymy, że zaowocują one wieloma zaproszeniami do parafii, szkół, grup młodzieżowych.

Dla nas, Ojców Białych, szczególnym i oczekiwanym momentem była Msza św. o północy sprawowana przez ks. Abpa Jana Romeo Pawłowskiego, podczas której Przemysław Pałka, nasz wolontariusz, otrzymał krzyż misyjny i został uroczyście posłany do pracy w naszej wspólnocie w Algierii. My, Misjonarze Afryki jesteśmy wdzięczni Arcybiskupowi delegatowi ds. nuncjatur Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej za ten symboliczny akt posłania.

Księdzu Tomaszowi Atłasowi, dyrektorowi Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce oraz Jego współpracownikom dziękujemy za współpracę, okazaną życzliwość i wsparcie nas, Ojców Białych, w realizowaniu naszego misyjnego charyzmatu.

Serdeczne dziękujemy siostrom Pasterzankom za ich gościnność oraz rodzicom Przemka za ciepłe przyjęcie.

o. Mariusz

Kilka słów od uczestników naszego wyjazdu…

„Dziękuję za naszą wspólną podróż–pielgrzymkę. Na sesje misjologiczne i czuwanie PUM na Jasnej Górze staram się jeździć co roku od 1994, jeśli tylko jest to możliwe. Jedynie kilka razy nie udało mi się tam być. Każde z tych spotkań jest inne, więc i tegoroczne było wyjątkowe, być może dlatego, że spotkałam Ojca Mariusza i Jego współbraci. Z każdego wykładu, konferencji, czy homilii, ze spotkań czy świadectw misjonarzy najwięcej, myślę, korzystają ci, którzy przyjeżdżają na czuwania. Każdy z misjonarzy, który podzielił się swoimi świadectwami z misji zawsze podkreślał, że to on więcej otrzymał niż zdołał przekazać tym, do których został posłany. Dla mnie każdy misjonarz to prawdziwy bohater–świadek–święty. Cieszę się, że miałam okazję poznać Przemka, waszego wolontariusza, który dziś podczas Eucharystii został posłany do Afryki. Tylko kilka razy brałam udział w takim posłaniu. Jest to dla mnie osobiście bardzo wzruszające, (sama kiedyś marzyłam o Afryce). Przede wszystkim czuję się w pewnym sensie odpowiedzialna za takiego misjonarza i jako świadek tego posłania mam być jego ,,zapleczem”, wszak modlitwa to główne zadanie karmelitanek… Wiem, że nie będę prawdziwą misjonarką na pierwszym froncie, ale może za przykładem św. Teresy od Dzieciątka Jezus mogę ofiarować trudy codzienności w intencjach misyjnych…”

s. Kanizja od Dzieciątka Jezus

Wiara rodzi się ze słuchania… a duch misyjny z przebywania…

Za każdym razem ilekroć uczestniczę w spotkaniach misyjnych na nowo rozpala się moja miłość do misji. Klimat modlitwy i spotkania z innymi osobami żyjącymi duchem misyjnym to jest to, co się udziela. Bardzo cenne są dla mnie spotkania z misjonarzami. Tym razem szczególnej łaski dostąpiłam wybierając się na coroczne grudniowe czuwanie Papieskiej Unii Misyjnej na Jasnej Górze. Od momentu wyjścia za próg mojego malutkiego domku w Końskowoli znalazłam się w klimacie misyjnym. Stało się to za sprawą Ojców Białym, z którymi wspólnie podążałam w tym samym kierunku i celu. Wspólna modlitwa i rozmowy już w podróży były wstępem do tych pięknych przeżyć, jakich mogliśmy doświadczyć u stóp naszej Matki na Jasnej Górze. Jestem wdzięczna Bogu, że na mojej drodze stawia takich ludzi, którzy ubogacają moje wnętrze… Chciałabym i ja nieść Chrystusa i dzielić się Nim z tymi, z którymi się spotykam. Wierzę, że Misjonarzem mogę być tu i teraz, pod warunkiem, że moje sercu jest pełne Boga i miłości do drugiego człowieka. Aby dać, trzeba mieć z czego… na wzór Maryi – Oblubienicy Ducha Świętego…”

Wdzięczna Bogu i Ojcom Białym

s. Natanaela, benedyktynka misjonarka

„Tegoroczna sesja misyjna oraz czuwanie Papieskiej Unii Misyjnej, PUM na Jasnej Górze były dla mnie bardzo ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, po raz pierwszy w życiu brałem udział w nocnym czuwaniu na Jasnej Górze. Po drugie natomiast, podczas tego czuwania, w czasie Mszy Św. zostałem oficjalnie posłany przez ks. Abpa Jana Romeo Pawłowskiego jako misjonarz do pracy na Saharze i otrzymałem z jego rąk krzyż misyjny. Jestem wdzięczny Bogu za ten głos Kościoła skierowany w moją stronę, nadaje on nowe znaczenie, nowy charakter mojemu chrześcijańskiemu życiu.”

Przemek

“December 2nd in Czestochowa was a special day for missionary congregations in Poland with missions around the world. It was an occasion to meet female and male congregations; we had a conference that was focused on the diversity of missionary activity, with concrete sharing of experiences; we also had, in the basilica of the Sanctuary, the Eucharistic celebration, the adoration of the Blessed Sacrament, the rosary to the Virgin Mary and also other popular devotions.”

o. Emmanuel

„Po raz pierwszy, 2 i 3 grudnia bieżącego roku, mogłem doświadczyć uczestnictwa w całonocnym czuwaniu Papieskiej Unii Misyjnej na Jasnej Górze. Było to niesamowite przeżycie zobaczyć wielu ludzi zainteresowanych tematyką misji. Byli wśród nich nie tylko  duchowni, ale przede wszystkim świeccy aktywnie włączający się w misyjne dzieło Kościoła, np. poprzez modlitwę i tworzenie kół misyjnych w poszczególnych diecezjach. W pamięć zapadło mi przede wszystkim wezwanie ks. Arcybiskupa Jana Pawłowskiego do przyjęcia postawy czuwania, gdyż przez codzienne zabieganie, rutynę łatwo tę postawę utracić. Do refleksji pobudziła mnie informacja o tym, że na świecie są miejsca, gdzie dotarła Coca–Cola, komputery i komórki, ale nie Ewangelia. Dla mnie osobiście to niewiarygodne, że są na Ziemi ludzie znający celebrytów z popkultury, jednocześnie w ogóle nie znający imienia Jezusa. Jedynym minusem czuwania była pogoda, a zwłaszcza temperatura sięgająca zera. Jednakże bycie uczniem Jezusa polega również na przezwyciężaniu własnych słabości (np. na walce ze snem). Jestem niezwykle wdzięczny Panu Bogu, że pozwolił mi uczestniczyć w tak podniosłym wydarzeniu.”

Rafał