W naszej rodzinie Lavigerie, dzień 26 listopada jest najbardziej pamiętny z całej historii życia naszego Założyciela. Nie czcimy w jakiś specjalny sposób jego urodzin, jego konsekracji biskupiej, czy też jego pierwszego przyjazdu do Afryki. Pamiętaliśmy o jego setnej rocznicy urodzin, czy też o 125 rocznicy rozpoczęcia walki o zniesienie niewolnictwa, ale nie były to wydarzenie świętowane co roku. Profesor Mbiti, mówiąc o zmarłych w tradycyjnych wierzeniach afrykańskich mówi, że dla Afrykańczyka umarli nie są umarli, są „żyjącymi umarłymi”. Kardynał Lavigerie, Afrykańczyk, jak siebie nazywał, jest takim „żyjącym umarłym” dla nas, Misjonarzy i Misjonarek, którzy próbujemy podążać jego śladami.
24 listopada 1892 roku stan zdrowia kardynała Lavigerie nagle się pogorszył i został sparaliżowany. Następnego dnia otrzymał Sakrament Chorych a wieczorem sen przeszedł w rodzaj letargu. Odszedł do Pana około godziny pierwszej nad ranem 26 listopada w wieku 67 lat.
Wokół jego łoża zebrani byli jego najbliżsi współpracownicy, bp. Dusserre koadiutor Algieru, bp. Livinhac generał Misjonarzy Afryki, Matka Salome, przełożona generalna Sióstr Białych, o. Delattre z Kartaginy i o. Michel z Jerozolimy. Po pogrzebie, ciało kardynała drogą morską zostało przewiezione do Kartaginy i złożone w krypcie tamtejszej katedry.
Gdy Papież Leon XII usłyszał o śmierci kardynała, był załamany. Przyszedł do jego myśli obraz dwóch apostołów i wykrzyknął: „Kochałem go jak brata, tak jak Piotr kochał Andrzeja.”
Wobec zawirowań społecznych, politycznych, kościelnych jego czasów, nasz Założyciel był w czołówce nie tylko teoretycznie rozeznających znaki nadziei, ale także praktycznie brał w tym sam udział. Nasz Założyciel, Prymas Afryki, był oddany swojej ojczyźnie, zatroskany o Kościół, przyjacielem ludzi, zachwycony Afryką, ale ponad wszystko oddany głoszeniu Ewangelii.
Kardynał Lavigerie, Afrykańczyk, nie jest martwy. Jego duch wciąż żyje pośród nas. Niech On nas wspiera, abyśmy całym sercem, z odwagą zaangażowali się w te zmiany, które są naszym udziałem w Kościele i świecie. Abyśmy również rozpoznawali znaki nadziei i stawali się ich uosobieniem, dla tych wszystkich których spotykamy na naszej misyjnej drodze.
Na nagrobku kard. Lavigerie w naszym domu generalnym jest napisana część jego testamentu: „To do Ciebie przychodzę teraz moja droga Afryko, wszystko Ci poświęciłem od chwili gdy pchany przez pewną siłę, która była niezaprzeczalnie Boską, wszystko opuściłem aby się oddać bez reszty na Twoją Służbę”.