Wspólnoty młodych polami nadziei.

Wspólnoty młodych polami nadziei. Pod takim hasłem odbyła się Krajowa Kongregacja Duszpasterstwa Powołań, w której O. Tomek miał okazję uczestniczyć.

<<Był to dla mne czasem głębokiej refleksji, inspirujących spotkań i ważnych rozmów. Program obfitował w treści istotne dla każdego, kto podejmuje trud duszpasterstwa powołań, ale to, co działo się między oficjalnymi punktami – rozmowy w kuluarach, wymiana doświadczeń, wspólna modlitwa – stanowiło prawdziwe serce tego wydarzenia.

Już pierwszego wieczoru Prymas Polski, abp Wojciech Polak, podczas homilii przypomniał historię powołania św. Wojciecha. Podkreślił, że choć jego życie było naznaczone niepowodzeniami, to jednak to właśnie on położył fundamenty wiary w naszej ojczyźnie. Ta refleksja była dla mnie bardzo cenna – często patrzymy na rzeczywistość przez pryzmat trudności, ale Bóg działa mimo naszych słabości. Ksiądz biskup Andrzej Przybylski w swoim wystąpieniu zacytował papieża Franciszka: „Jak się idzie samemu, idzie się szybciej. Jak się idzie razem, idzie się dalej.” Te słowa miały nam uświadomić, jak ważna jest współpraca w dziele animacji powołaniowej. Nie jesteśmy w tym sami – potrzebujemy siebie nawzajem, by skuteczniej głosić młodym piękno powołania.

Wspomnienie postaci księdza Marka Dziewieckiego, który mówił o Bożym marzeniu w naszym życiu, było dla mnie kolejnym ważnym momentem. „Nie ma znaczenia, jaki jesteś, ale kim jesteś” – te słowa mocno we mnie wybrzmiały. Jezus spojrzał na człowieka z miłością i zaprosił do wspólnej drogi. My również mamy patrzeć z miłością i zapraszać – nie przez wielkie słowa, ale przez świadectwo życia.

Sobotni wyjazd na Lednicę pozwolił nam nie tylko posłuchać doświadczeń duszpasterzy młodzieży, ale także przejść przez Bramę Rybę. To było piękne przypomnienie, że każdy z nas został kiedyś zaproszony do wiary i że powołanie rodzi się właśnie w doświadczeniu spotkania z Bogiem.

Niedzielna jutrznia przyniosła interesujące porównanie duszpasterstwa powołań do gotowania jajka. Ktoś kiedyś odkrył, że najlepszy czas gotowania to 4 minuty i 38 sekund – ale jeśli zabraknie serca, to i tak nic z tego nie wyjdzie i jajko bedzie albo za twarde, albo za miękkie. Tak samo jest z duszpasterstwem – czasem wkładamy wiele wysiłku, a owoców nie widać, a innym razem powołania rodzą się tam, gdzie się ich nie spodziewamy. Modlitwa o powołania w Gnieźnie przyniosła owoce w Poznaniu – to przypomnienie, że Bóg działa według swojej logiki, nie naszej.

Na zakończenie Kongregacji spotkaliśmy się z młodzieżą, która podzieliła się swoim spojrzeniem na nasze działania animacyjne. Ich szczerość i pragnienie autentycznego spotkania pokazały mi, że wciąż mamy wiele do zrobienia, aby nie stać się konsekrowanymi ,,bucami.”

Wyjechałem z Gniezna z przekonaniem, że powołania rodzą się tam, gdzie są relacje, modlitwa i świadectwo życia. To nie schematy i strategie, ale miłość Jezusa, która patrzy na człowieka i mówi: „Chodź i zobacz”. Po spotkaniu Ich powołuje, i – jak w niedzielnej homilii przypomniał nam Bp. Przybylski – to jest fundamentem pracy nad utworzeniem Nowego Ludu Bożego. Wynika z tego, że powołanie nie jest punktem dojścia, ale punktem wyjścia. >>

 

 

Zdjęcie: za https://www.facebook.com/episkopatpolski?locale=pl_PL